No to zaczynamy. Naila - tyle by się chciało napisać. Dzięki niej zostałam, i to dla niej przyjeżdżałam tam co tydzień ♥
Po tym jak odprowadziłam Chrupka chciałam zmykać do domu i wrócić do pomagania tylko przez komputer ale jeden z Panów mnie zatrzymał. Powiedział do mnie "Dziś nie widać żadnego wolontariusza a ona tak rzadko wychodzi na zewnątrz. Zapinamy ?" No i co ja miałam powiedzieć ? Jasne, że się zgodziłam. On, wziął smycz i szedł wzdłuż boksów. Zatrzymał się a w środku zaczęła podskakiwać jakaś mała kuleczka. Nie dziwię się, że rzadko wychodzi - w ogóle jej nie zauważyłam jak tu weszłam. Zapamiętałam pięknego Leona - w typie Leonbergera, ślicznego łaciatka i długowłosego owczarka ale ona ? Nie widziałam jej. Nie rzucała się w oczy - ot taki wałek. Czarna podpalana czyli umaszczenie pospolite jak na kundelki. Dłuższa jak jamnik i do tego gruba. Może to przez to, że nie ma okazji na częste spacery ? Nie mam pojęcia. Na spacerze zachowywała się bosko - nie ciągnęła na smyczy. Zwracała na mnie uwagę - nie to co poprzednicy, zajęci tylko wąchaniem i ciągnięciem ;) Gdy tylko uklękłam wskoczyła mi na kolana, zaczęła się przytulać i rozdawać buziaki. W lesie znów przyklękłam, ona usiadła obok, położyła łapkę na moim kolanie i spojrzała mi prosto w oczy. Wpatrywała się we mnie z takim smutkiem w oczach, i jeszcze ta łapka .. Spojrzałam na ciocię, miała w oczach łzy. Sunia wyraźnie mówiła "Zabierz mnie stąd, ja nie chcę tam wracać !" Ale musiała, przecież nie mogłam jej zabrać do trójki moich bestii. Zostałaby przeżuta i wypluta w jeden dzień. Wróciła do boksu a ja do domu z płaczem. Jeździłam tam co tydzień i coraz trudniej było mi się z nią rozstawać... Nie chciałam jej tam zostawiać, w tym betonowym kojcu .. Poznałam jej stosunek do innych psów - rewelacyjny. Jest psim ideałem. Gdy przyjeżdżałam do schroniska i podchodziłam właśnie do tego boksu widziałam to :
Po spacerze, zostawiałam to :
Przyjechała Ania Sychowicz i zrobiła profesjonalną sesję :) Dzięki niej Naila zyskała piękne zdjęcie i jest w kalendarzu na 2014 rok ! : D Naila co prawda nie przypomina tu siebie ale jest słodka :) Oto piękna fotka :
Dopiero po jakiś dwóch miesiącach zapytałam się o jej historię. Aż trudno mi było w to uwierzyć. Podobno złapanie Naili trwało bardzo długo gdyż bała się ona ludzi. Błąkała się po polu przy lesie i gdy zobaczyła człowieka od razu uciekała. Zdjęcia z początku :
Ale udało się i teraz jest cudowna. Nigdy bym nie pomyślała, że pies może przejść taką przemianę. Z dzikusa w przytulaka. Rok w schronisku to też niezły wynik jeśli chodzi o tamte schronisko. Fundacja istnieje od jakiś 3-4 lat a schronisko jeszcze krócej. Psiaki szły jak świeże bułeczki a ona siedziała i siedziała. Potem przyszła mi myśl o ogłoszeniach. Boże jaka ja byłam głupia ! Odwiedzałam ją od dwóch miesięcy, ubolewałam nad jej losem a nie zrobiłam żadnych ogłoszeń w internecie ! Zaraz po tym włączyłam komputer i założyłam wydarzenie.Zrobiłam masę ogłoszeń. Po kilku dniach nic, żadnego odzewu. Ucieszyłam się, no bo jak jej już tam nie będzie to do kogo ja będę jeździć ? Sama nie wiem .. Potem się za to skarciłam i znów przystąpiłam do działania. Po tygodniu znalazł się cudowny domek ♥ Oczywiście bez łez się nie obeszło ale warto !
Zapraszam za tydzień, poznacie kolejne psie historie :) Zaglądajcie też do zakładek :)
Jaka śliczna! :P
OdpowiedzUsuńPrzypomina mi mojego Kipusia xD
Bardzo dobrze że znalazła dobry domek, pewnie ciężko było Ci się z nią rozstać.
mam nadzieje że znalazła dobry dom
OdpowiedzUsuńSuper :) Wiesz co szczerze bardzo chciałabym Ciebie poznać. I szkoda, że posty co tydzień, to długo :/
OdpowiedzUsuńJest boska.:) W schronisku u mnie był podobny.:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy! Zdaniemlackiego.blogspot.com