poniedziałek, 17 lutego 2014

Dalsza część o bezdomniakach :)

Skończyłam na Miśku ostatnio :p No więc obok niego leżały dwie damy - Misia i Ruda. Misia była w typie corgi, niestety nie mam jej zdjęcia. Przez tydzień bardzo się bała ale potem dawała się głaskać i czasami za nami chodziła. Mówić czasami nie mam na myśli, że nie chciała bo nas nie lubiła tylko była strasznie gruba ! Brzuch prawie dotykał ziemi bo miała takie króciutkie łapeczki.

Nikt ich nie zgłaszał bo taki grubas to nawet nie zdąży dobiec do nogi a Ruda była strasznie lękliwa. Okropnie ! Nie chciała podejść. Ale o niej później.

No więc Misia wyglądała podobnie do tego psiaka :

Misia wyglądała podobnie z tym, że miała krótsze łapki i była grubsza ;) Była bardzo kochana, chciała z nami chodzić ale gdy poszła za daleko musiała kłaść się i odpoczywać. Przez to robiliśmy w lesie "postoje" a czasem kiedy było już późno musieliśmy ją zostawiać samą. 

Zawsze można było wyjrzeć przez okno i ona leżała na placu zabaw. Czasem sama, czasem z Rudą i Miśkiem. Była z nami 2-3 lata. Pewnego dnia znaleźliśmy ją sztywną w garażu gdzie psiaki miały legowiska....  Co tu więcej pisać ? To był cudowny pies, szkoda, że tak krótko z nami. 

Została Ruda, jej mam kilka zdjęć. Była dłużej od Misi więc zdążyłam kupić aparat ;p 




Była takim kochanym liskiem. Nigdy nie zapomnę jak się cieszyła. Gdy tylko zobaczyła kogoś z nas zaczynała piszczeć, szczekać, obskakiwać nas z każdej strony jednak nie za blisko. Dotykała nas tylko z tyłu, nóg. Z przodu nie. Nigdy nie dała się pogłaskać. No może ze dwa razy ale to były tylko takie kliku sekundowe dotknięcia. 

Gdy wołaliśmy do niej Rudzia ona tak słodko kładła uszka i wyglądało jakby się uśmiechała. Jej ogonek cały czas merdał, ona cały czas się cieszyła. Ze wszystkiego ! Raz zdarzyło się mieś jej szczeniaki, chociaż sama nie wiem jak to możliwe. Na osiedlu był Misiek, Pako (jamnik sąsiadów) i z miasta schodziło się dużo psów a ona tylko raz zaszła w ciąże ! Teraz mnie to cieszy ale kiedyś byliśmy zawiedzeni. 

Rudzia chodziła za nami krok w krok. Na miasto, nad rzekę, do lasu - wszędzie. Kochała Miśka, może uda mi się zgrać stary filmik jak ona go liżę i jej szczeniaczki. Wtedy je zobaczycie ! Oby się udało :)

Ruda zadomowiła się i razem z Miśkiem goniła samochody i rowery ... Ludzie się skarżyli :( 

Pewnego dnia do leśniczówki przyjechała koleżanka sąsiadki, wiem jak to brzmi ;p Jechała rowerem i jak to zwykle .. psy ze szczekaniem rzuciły się do roweru. Pech chciał, że było ich więcej niż Ruda i Misiek. Miejscowe Pako, Sunia i Perła dołączyły do "zabawy". Pani podniosła raban, że została ugryziona przez psa .. No właśnie psa, nikt nie wiedział czy to bezdomny Misiek czy wychuchany jamniczek. Ale wyrok padł, dzwonimy do gminy. Psy muszą zniknąć... DALSZA CZĘŚĆ PRAWDOPODOBNIE ZA TYDZIEŃ :p

Byłam w niedzielę w schronisku ale nie mam jeszcze zdjęć więc nie będę pisać ;) Jutro wyjeżdżam na ferie no i nie wiem kiedy wrócę więc się nie dziwcie, że nie ma postów, przepraszam :*
 

6 komentarzy:

  1. Jakie słodkie ♥ Tylko popatrzeć na ich pyszczki i od razu można się zakochać ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. smutne :( szkoda że psy miały zniknąć :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda takich psiaczków :( Ja również pomagam bezdomniakom

    POZDRAWIAMY H&O

    http://okruszek-moj-psi-przyjaciel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny blog, dobrze, że są jeszcze tacy ludzie ja MY wolontariusze.
    Wpadnij na mojego bloga, jest o podobnej tematyce. Na pewno ci się spodoba :)
    http://magda-animals.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Takich ludzi jak Ty powinnno być znacznie więcej!
    Jeżeli chcesz w przyszłości pracować ze zwierzakami polecam dział porad na stronie www.maxizoo.pl, które będziesz mogła wykorzystać chociażby podczas nadchodzących upałów by ochłodzić trochę psiaki :)

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniale, niewiele osób robi coś takiego! blog świetny. Prosimy o więcej!

    OdpowiedzUsuń